Kiedy słyszę wprost, że inspiruję kogoś do tego żeby więcej działał, był pewny siebie, szukał nowych wyzwań itd....jestem już nie tylko zdumiona ale też wzruszona. Kiedy okazuje się, że mogę pomóc komuś rozwiązać jego problem bo przez ostatni rok sama przegadałam ze sobą wiele tematów i łapię się na tym, że w rozmowie coraz częściej potrafię przejść na spokojny ton pytań w stylu coachingowym niż narzucać swoją wiedzę, opinię i wolę...jestem pewna, że rozwijam się w dobrym kierunku.
Wcale nie jestem w okresie, w którym uważam, że robię rzeczy specjalnie wielkie. Nie uważam też, że jestem jakimkolwiek wzorem do naśladowania. Niemniej, spotykam się z tego typu reakcjami i miłymi słowami. Dlatego BARDZO DZIĘKUJĘ Wam za wszystkie sygnały, które sprawiają, że bardziej niż kiedykolwiek zaczynam być pewna, że robię właśnie to co powinnam robić. Że kierunek, który obrałam jest dobry i jakichkolwiek strat miałby za sobą nie nieść, czuję się z nim wewnętrznie dobrze i znam odpowiedź na każde "po co". To o czym piszę to tylko wierzchołki góry lodowej i akcenty, piętrzących się w mojej głowie myśli. Niemniej, cieszę się, że w ten czy inny sposób, mogę wnieść coś fajnego do Waszego życia. Dlatego bierzcie co chcecie i róbcie z tym co możecie najlepszego! :)
Jeszcze raz DZIĘKI! :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
A Ty? Co o tym myślisz?