środa, 30 kwietnia 2014

5 lat HAPPY

JAK TO SIĘ WSZYSTKO ZACZĘŁO?

2gie urodziny organizowane przez Happy Moments (VI 2009)
Odpowiedź na to pytanie jest mało konkretna- raczej jawi mi się w pamięci mglisto. Nie ma jednego konkretnego momentu, w którym pomysł się narodził. Był mieszanką wielu czynników i zbiegów okoliczności. Od razu po maturze zaczęłam pracować w imprezach integracyjnych. Sprzedawałam, ogarniałam i szło mi to całkiem nieźle. Tematem organizacji imprez okolicznościowych, zainteresowała się jako pierwsza moja siostra, która w tamtym czasie odwiedziła szkolenia dekoracji balonowych. Obserwując warszawskie firmy, organizujące przyjęcia urodzinowe dla dzieci, zakwitł w mojej głowie pomysł zmiksowania doświadczenia wyniesionego z prowadzenia gromad zuchowych z doświadczeniem z organizacji imprez i tak powstało Happy Moments. Według pierwszego zamysłu mieliśmy organizować urodziny i sprzedawać urodzinowe artefakty. Od pojawienia się pomysłu potrzebowałam zaledwie 1,5 miesiąca żeby zarejestrować działalność. Do dziś pamiętam jak wiosną 2009, uziemiona po zabiegu w łóżku, przekopywałam Internet tworząc listę zamówienia na urodzinowe talerzyki, obrusy, konfetti, trąbki i pierwszą klaunową sukienkę. W tamtym czasie zamówienie za 1800 zł wydawało mi się na prawdę OGROMNYM przedsięwzięciem!

wtorek, 15 kwietnia 2014

:: Wady = Zalety :: Moje cechy charakteru w zarządzaniu

Wpisując w Google hasło "cechy charakteru" jako jedne z pierwszych odnośników ukazują się artykuły wskazujące jakie są dobre cechy człowieka, jakie są pożądane cechy pracownika itp. Cała masa podsumowań, mówiących o tym, które cechy należy mieć oraz których należy się wstydzić a najlepiej całkowicie wyzbyć.

Trochę ponad tydzień temu, prowadziłam z Tomkiem szkolenie "Przywództwo vs. Zarządzanie", podczas którego dołożyliśmy wszelkich starań aby przedstawić uczestnikom różnicę między przywódcą- wizjonerem a managerem w wersji klasycznej, w taki sposób aby uchwycić to co w obu stylach jest OK i które cechy wyciągać aby stworzyć dobrą przywódczą mieszankę. Bazując na tym, że Tomkowi jest bliżej do przywódcy-wizjonera a mi do managera z zegarkiem w ręku, przerysowując pewne różnice, wychodzi z tego zestawienia całkiem fajny model pokazowy, z którego obserwacji już można wyciągać wnioski.

poniedziałek, 7 kwietnia 2014

Sprzedałam się góralom

Miniony weekend był bardzo dynamiczny. Wiele się wydarzyło, w powietrzu wiszą kolejne zmiany. Od kilku dni chodzą za mną góry. Strasznie chcę i potrzebuję się tam znaleźć. Zmęczyć nogi i głowę i wpaść na to co i jak powinno toczyć się dalej. Wędrując zawsze wpadam na najprostsze rozwiązania spraw, które z początku wydawały się skomplikowane. Ostatni raz byłam w górach na początku stycznia. Z tamtej samotnej (choć lepiej pasowałoby słowo samodzielnej) wędrówki do Morskiego Oka zwiozłam bezcenne dla mnie wnioski. Na góry można liczyć zawsze, choć do uroków chodzenia powróciłam dopiero niecałe dwa lata temu. Niżej relacja z tego 'pierwszego razu' po długiej przerwie, którą zapisałam w 2012 roku, kiedy ten blog jeszcze nie istniał. Ciekawe, że po każdym późniejszym wyjeździe mogłabym napisać coś bardzo podobnego- na stałość gór i ich majestatyczny spokój można liczyć zawsze. W długi weekend majowy wybieram się w Tatry!

Kierunkowskazy na Hali Rysiance

środa, 2 kwietnia 2014

Doceniaj się!

Kiedy miałam 17 lat, ówczesny chłopak zostawił w moim śpiewniku wpis na jednej ze stron: "Pamiętaj, nikt Cię lepiej nie pochwali niż ty sama". Wydawało mi się wtedy, że brzmi to mądrze choć z perspektywy czasu wiem, że nie miałam zielonego pojęcia co te słowa naprawdę znaczą. Zważywszy na to, że był ode mnie kilka lat starszy, może wiedział lepiej co chce przekazać.