środa, 21 stycznia 2015

Cele na ten rok czyli...zaoram (prawie)wszystko


'Nie wiem czemu ja tak mam, ale jak już sobie wszystko poukładam i jest tak stabilnie, to mam ochotę zaorać wszystko (no...prawie) co zrobiłem i zrobić coś nowego." - napisał wczoraj na swoim fanpage'u Bartek Popiel, czym poprawił mi niesamowicie humor. Chwilę przed tym zanim zrobiłam Ratunkową Burakową, w momencie, w którym miałam zacząć się już zastanawiać czy lepszą opcją będzie skok z balkonu znajdującego się na 9 piętrze bloku czy może jednak położenie się na tory tramwajowe, na które jest doskonały widok z tego samego balkonu patrząc.

wtorek, 20 stycznia 2015

Ratunkowa burakowa

Niewielu wie i pewnie się nie spodziewa, że lubię gotować. Co więcej, uważam, że potrafię to robić i nie zdarzyło mi się wypuścić z kuchni niczego, czego nie dałoby się zjeść. No, może z wyjątkiem spaghetti aglio olio, które w dziedzictwie od nowiutki rupieć robię z zamkniętymi oczami, a w którym pewnego razu zdecydowanie przesadziłam z ilością papryczek piri-piri, co poskutkowało tym, że po połowie, nie byłam w stanie zjeść więcej palącego makaronu. 
Nie gotuję jednak często, a na pewno nie tak często jak bym chciała, głównie ze względu na ciągłe przemieszczanie się. Kiedy jednak usiądę dłużej w miejscu, w którym przechowuję swoje garnki i patelnie...nie wychodzę na obiady na miasto i ze zdecydowaną satysfakcją dbam o główny posiłek dnia.

czwartek, 15 stycznia 2015

wyĆWICZ w sobie to! - 5 powodów, dla ktorych warto

Po co ćwiczysz skoro jesteś taka chuda?  Pierwsza odpowiedź, która przychodzi mi zwykle do głowy kiedy słyszę to pytanie brzmi: "a po co Ty siedzisz na kanapie?". Odpowiedzi, których udzielam są na szczęście bardziej subtelne jednak może rzeczywiście warto odpowiedzieć na padające tak często pytanie szerzej.

sobota, 10 stycznia 2015

Do WOŚP-o sceptyków

Do WOŚP-o sceptyków. Bez słów będących wstępem, przechodzę do meritum.
Pierwszy raz wolontariuszką Wielkiej Orkiestry zostałam mając 14 lat. Przez kilka lat pracowałam przy organizacji finału w olsztyńskim Sztabie. Nieraz miałam przyjemność odwiedzić warszawską fundację i WIEM, że nie ma takiej możliwości aby jakakolwiek złotówka, która trafi do puszki olsztyńskiego wolontariusza nie trafiła do fundacji, a zaginęła w ściśle nieokreślonym "innym" miejscu gdzieś po drodze.


środa, 7 stycznia 2015

Tylko w górach i w łóżku...

1h50minut z pełnym plecakiem, po śniegu i ze śniegiem padającym prosto w twarz, ciągle wyżej. 1h28minut z tym samym plecakiem, w śniegu...tym razem w dół. W międzyczasie 20-minutowa przerwa na szarlotkę i prażony ser z żurawiną, który nie był wyprażony ani trochę. Kto szedłby 9,3km w jedną stronę, pod presją czasu, żeby tylko zjeść szarlotkę i rzucić okiem na widok, który jak na złość schował się za śniegową mgłą? 
Tam ludzie w śniegach giną! Tam pot i łzy i choroba po powrocie! Tam lawiny! Tam lód na drodze! Po co się tam pchać?!- słyszę za każdym razem, gdy oświadczam rodzicom, że znów jadę w góry i jeśli nie usłyszą nic w wiadomościach, to znaczy, że wszystko ok...A poza tym, dam czasem znać...jeśli zasięg pozwoli.