sobota, 30 stycznia 2016

Facet na diecie (+ przepis na babeczki owsiane z żurawiną)

Po lamentach i stękach, gorzkich żalach i sapaniach, po opiętej koszuli i noworocznym postanowieniu...Facet poszedł na dietę! A dieta wzięła go podstępem. Podstępem sterowanym moim rękami. Nie od dziś wiadomo, że jeśli facet głową to kobieta szyją. Zaczęło się od niezobowiązującego pomiaru BMI, w którym śmiechem-żartem wiek metaboliczny obliczony został na 15 lat więcej niż ten w dowodzie. I to (o zgrozo!) przed świętami! Po Świętach Sylwester, po Sylwestrze Nowy Rok, w Nowym Roku nowe postanowienia i nadszedł czas na pierwszą wizytę u dietetyczki. Machina ruszyła.

niedziela, 3 stycznia 2016

Nie zrealizowałam żadnego celu na 2015

Nie zrealizowałam w pełni żadnego! Tak naprawdę szkoda mi właściwie tylko jednego- tego, że nie mam napisanej połowy doktoratu, na co przy lepszej organizacji siebie miałabym czas. Resztę traktuję jako szczęśliwe zrządzenie losu. Nie mieszkam w Warszawie, nie byłam na dwóch rejsach,
nie pracuję na uczelni ani w przyuczelnianym NGO (choć ten cel w przesunięciu datowym jest w trakcie realizacji), certyfikat Business English przerwałam kiedy zaczęłam spędzać 5 dni w tygodniu w  pociągach, treningi fitness skończyły się razem z 2 kreskami na teście ciążowym i jeszcze nie powróciły w tak ambitnych ilościach. Mówiąc szczerze, czytając dziś tamtą notkę, mam wrażenie, że pisał ją ktoś inny. Cel nadrzędny został bowiem zrealizowany. ZAORAŁAM PRAWIE WSZYSTKO. Czytając dziś, że ówczesny brak celów to "jak policzek wymierzony sobie samej, totalne dno i dość żałosny stan." i że muszę już, teraz, natychmiast co wymyślić- śmieję się z siebie z pobłażliwą troską.
I pierwsze Święta na 12 osób- konieczne do odnotowania