środa, 19 sierpnia 2015

Seks jest ważny!

Koniec i kropka. Na tym mogłabym zakończyć. Seks jest wielowymiarowym zdarzeniem, bez którego człowiek nie może zdrowo istnieć. 

Seks jest popędem. Zwierzęcym odczuciem pożądania, którego jako jeden z gatunków ssaków nie unikniemy. Dojrzewając poznajemy to odczucie, które niezaspokojone może prowadzić nas w najlepszym wypadku do frustracji, w najgorszym do najdziwniejszych dewiacji. Całkowita wstrzemięźliwość nie jest zgodna z naturą człowieka i odbija się na zdrowiu fizycznym i psychicznym osoby długotrwale powstrzymującej się od rozładowania tego boskiego napięcia. Nie bez powodu, prowadząc regularne życie seksualne, jesteśmy bardziej zrelaksowani i chętni do działania. Nie bez powodu też, brak zaspokojenia, wywołuje w nas złość, smutek i napięcie. Niezależnie od tego jakie mamy na jego temat poglądy, brak seksu wpływa na nasz nastrój, poczucie własnej wartości, emocje, którymi w dużej części rządzą hormony. 


niedziela, 9 sierpnia 2015

Jestem Twoją opowieścią

Jestem opowieścią o tym co widzisz. Historią mówiącą o czym i w jaki sposób myślisz. Myślą nasyconą Twoim sposobem postrzegania świata. Ocenisz mnie miarą swoich przekonań i zobaczysz we mnie wszystko co zaprząta Ci głowę. Możesz widzieć we mnie romantyczne historie, jeśli Twoja dusza wierzy w cuda. Możesz zobaczyć skandale jeśli Twoje myśli przesiąknięte są założeniem, że ludzie z zasady mają złą wolę. Możesz zobaczyć pozytywne szaleństwo i spojrzeć na nie z podziwem gdy nie boisz się świata lub nazwać mnie wariatką pogrążoną w chaosie jeśli Twój punkt widzenia sprowadzać się musi do prostego równania, w którym dominuje ład i porządek. Każda Twoja myśl na mój temat jest opowieścią o Tobie. Tylko co ja mam z nią wspólnego? 
Ja w Tobie zobaczę siebie. Własne odbicie, które powie mi więcej o mnie. Jeśli mnie wkurzasz, pewnie mi czegoś brakuje. Jeśli Ci zazdroszczę, pewnie się czegoś boję. Jeśli zaświecą mi się oczy z myślą o Twojej opowieści, pewnie jesteśmy podobni.


Nigdy nie byłam za pan brat z plotkami. Zwykle dowiadywałam się o nich ostatnia i tak też zostało. W naturalny sposób, bardziej interesują mnie własne historie niż cudze. Jednak od pewnego czasu, świadomie, uczę się patrzeć na wszystko bez dokonywania oceny. Na innych i przede wszystkim na samą siebie. Bo co może z pozoru dziwić- o ile mój luz na temat cudzych historii jest przeogromny i mało co mnie dziwi a już na pewno mało co oburza, to głęboko, względem siebie bywam surowa, co pomogła mi odkryć specjalistka, grzebiąc we mnie pytaniami podczas jednego z naszych spotkań. Uczę się więc przyjmować wszystkich i siebie jako fakty. I żyje mi się łatwiej. Spokojniej, pewniej i bardziej szczerze zarazem bo wymagając od siebie mniejszej poprawności, pozwalam sobie na więcej szczerości. Nie mam z Twoją opowieścią nic wspólnego. Jestem tu gdzie chcę i jestem spokojna.