piątek, 31 stycznia 2014

Czy kobiety myślą o seksie?

Temat TABU, o którym się nie rozmawia. Wrażliwy, wstydliwy, wprowadzający w zakłopotanie. W ogromnej części polskiej mentalności wciąż jeszcze ZAKAZANY. A za naruszenie zakazu grozi krucjata i socjalne ukrzyżowanie na środku placu otoczonego tłumem hipokrytów, których na ten świat przyniósł bocian. I hipokrytki znalezione w kapustach.

Długo zastanawiałam się czy warto tę notkę wydawać na światło dzienne. Bo tu jest Polska. I tu się o takich rzeczach głośno nie mówi. W naszym kraju jedynie nieliczni przyszli na świat w wyniku połączenia energii męskiej i żeńskiej w boskim uścisku miłości zwanej seksem. Nie wszyscy przebyli drogę od wytrysku do jajeczka stając się zarodkiem małego człowieka. I wciąż jeszcze nieliczni stanowią mniejszość, która o seksie myśli, uprawia go i (o zgrozo!) cieszy się nim w sposób świadomy, bez owijania tematu w bawełnę. Cała reszta naszego kraju, nawet kiedy zmienia partnerów z każdą cotygodniową wiejską potupają, zaciska oczy w strachu przed klątwą szatana słysząc zakazane słowo na 'S'. Jeśli należysz do tych przerażonych istot i narodziłeś się w kapuście- nie czytaj dalej. Zmień stronę, zapomnij, że tu trafiłeś i znajdź najlepszy kawałek ziemi do siania kapuścianych plonów.

wtorek, 28 stycznia 2014

Co znaczy "Jestem U SIEBIE"?

Nie jestem szczególną fanką pociagowych smalltalków. Nauczona doświadczeniem, wiem, że kiedy odezwiemy się trzema słowami, trafiając na kogoś z gatunku pociągowej gaduły, już po nas. Nici ze spania, czytania książki, słuchania muzyki. Pozostaje tylko układanie cichych spisków w głowie "jak wykręcić się z tej gadki"? Wszystko ok kiedy jedziemy w krótką podróż i nie chcemy wykorzystać czasu spędzonego w pociągu na odpoczynek. Gorzej, kiedy jedziemy pół doby. Niemniej, przez ostatni miesiąc, uczę się czytania z tych przypadkowych rozmów sedna sprawy i wyciągania z nich wniosków. Poniekąd, jestem do tego zmuszona. Przez wybory, których dokonałam i w których muszę sobie poradzić bez poduszki ratunkowej u boku, muszę nawiązywać nowe relacje, chociażby po to żeby nie oszaleć w ciszy. Muszę organizować życie we wciąż jeszcze obcym mieście, w którym nie wiem gdzie kupić bilet metropolitalny i czym dojechać do galerii handlowej. Potrzeba matką wynalazku- i okazuje się, że to co kiedyś wydawało mi się zbędne a nawet nieco przerażające, już nie jest takie trudne a coraz więcej rozmów i ludzkich historii zaskakuje mnie i pokazuje, że moje życie nie jest jedynym i najciekawszym splotem zagadek snutych przez los.

poniedziałek, 20 stycznia 2014

Jak ja TO robię?

Do zdziwionych opinii w stylu "jak Ty to robisz", "skąd masz na to wszystko czas?", "podziwiam, że Ci się chce..." PRZYWYKŁAM. Zwykle po prostu się uśmiecham i w odpowiedzi rzucam mimo chodem coś w stylu "No po prostu tak jest". Nie da się przekazać recepty na ułożenie czyjegoś życia w kilka godzin. Nie da się też wymyślić za kogoś jak ma organizować swój czas. Zaczęłam się jednak zastanawiać, schodząc z poziomu teorii, technik i książkowych sposobów, jaka jest odpowiedź na pytanie 'co w moim życiu decyduje o tym, że mi się chce, że mam energię i że generalnie ogarniam?" Odpowiedzieć można jednym słowem: "WSZYSTKO".

https://www.facebook.com/grupahappy.change

Próbując wyłapać jednak kilka drobnych wskazówek z dnia codziennego, przychodzą mi do głowy detale, które złożone w całość na pewno mają wpływ na moje sprawniejsze poruszanie się w dżungli różnorodnych zajęć i obowiązków. Oto i one: 

środa, 15 stycznia 2014

Nie chcesz wiedzieć? Nie sprawdzaj.

Nie podejmuj nowych działań- bo mogą się nie udać.
Nie buduj relacji- bo może się okazać, że z biegiem czasu się wypalą.
Nie  ucz się- bo może Ci się ta wiedza nie przydać.
Nie ryzykuj- bo możesz się sparzyć.
Nie podróżuj- bo możesz się zgubić.
Nie planuj- bo możesz się rozczarować.
Nie poznawaj nowych osób- bo mogą okazać się fałszywe.
Nie zarabiaj zbyt wiele- bo będziesz pracoholikiem.
Nie prowadź biznesu- bo nazwą Cię złodziejem.
Nie szukaj- bo możesz nie znaleźć.
Nie analizuj- bo możesz być zmuszony zmienić własne zdanie.
Nie czytaj- bo zepsujesz oczy.
Nie sprawdzaj- bo jeszcze się DOWIESZ.


wtorek, 7 stycznia 2014

Część rozkmin zwiezionych z gór.

Ostatnie dni spędziłam w podróży, która była mi potrzebna bardziej niż tlen. Podróż spontaniczna i ponad wszystko zaskakująca. Gdy pociąg odjeżdżał z pierwszej stacji dworca, zanotowałam: "Pierwszy raz od tak dawna poczułam niezwykłą radość. Po długich tygodniach wyżymania nerwów do granic możliwości poczułam, że na cztery doby stałam się na prawdę wolnym człowiekiem" (3.01. g.19:44). Może nie wróciłam spokojniejsza ale na pewno odważniejsza.

środa, 1 stycznia 2014

Noworoczne postanowienia

"Jesteś tą badaczką wstydu, która przeżyła załamanie!".
Byłam psychicznie wyczerpana, spojrzałam na nią i odparłam: "To było cholernie duchowe przebudzenie". Odpowiedziała, że wie, i że obejrzała mój wykład z koleżankami w klubie czytelniczym. Przeczytały też moją książkę i okrzyknęły się "załamanymi laskami". Ich motto to: "Jesteśmy załamane i jest wspaniale!"
(..)