piątek, 19 września 2014

J jak.....Jeden Jedyny

Nie jestem zbytnio sentymentalna. Nie przewożę pamiątek z miejsca na miejsce, nie składuję albumów ze zdjęciami przepełnionymi historią. Nie zastanawiam się nazbyt długo jeśli mam wyjechać czy przestawić swoje życie do góry nogami. Mimo wszystko, w ciągłym chaosie i zmianach, jest kilka rzeczy/miejsc/momentów, które zajęły swoją niezastąpioną pozycję, stając się 'jednym jedynym'- niezastąpionym.

1. Zapach wieczornego spaceru nad jeziorem. Nie doceniałam go mając na co dzień. Od kiedy nie mam, każdy spacer nad jeziorem, zwłaszcza w ciepły letni wieczór pachnie znanym zapachem domu, niosącym spokój i uczucie, że jestem u siebie.

środa, 17 września 2014

I jak.....Impulsywność


Decyzje pod wpływem impulsu podejmuję często. Tak funkcjonuję i nie za bardzo wiem jak miałabym to robić inaczej. Muszę przyznać, że nad tymi ważniejszymi zastanawiam się już coraz dłużej, nosząc je chwilę w sobie. Mimo to, ostateczną kropkę nad "i" zawsze stawia reakcja na daną sytuację/myśl/zdarzenie.

niedziela, 7 września 2014

G jak.....Gniew

"Warto zwrócić uwagę na fakt, że nawet gdy chodzi o gniew, można mówić o pozytywnym i negatywnym jego aspekcie. Moim zdaniem gniew może być również wyrazem troski, uczucia. Taki rodzaj gniewu ma charakter zdecydowanie pozytywny i prowadzi do pozytywnych działań." 
'Rozmowy z Dalajlamą'

Gniewam się. Jest we mnie gniew. Z początku był ten negatywny- pełen pretensji, żalu, rozczarowania. Może dlatego pisałam trochę mniej bo z zasady nie lubię wylewać wiader pomyj na ten blog. Gniew zamieniał się w fochy, siłowanie się, walkę i całą serię wybuchowych emocji. I choć niczym chmura gradowa nie raz trącałam spojrzeniem bazyliszka na osoby znajdujące się obok, gniewałam się szczególnie na siebie. Gniewałam się, że zawierzyłam ślepo ideom odczepionym od pierwiastka realności, dopiero później weryfikując je, nabierając pokory i zrozumienia, że nie wszystko co ja przyjmuję jako dobre musi być dobre dla kogoś innego. Gniewałam się, że mimo braku dobrego przeczucia, przymknęłam oko na intuicję i dałam prowadzić się w ciemno. Gniewałam się, że pozwoliłam postawić się w sytuacjach bez wyjścia, w sposobie funkcjonowania, z którym się nie zgadzam i realiach, których nie przyjmuje za swoje. Gniewałam się na siebie, że na samym początku uciszałam złe myśli i nie powiedziałam 'nie' szukając lepszego rozwiązania. Gniewałam się, że kolejny raz umknęło moim podejrzeniom, że nie wszystko złoto co się świeci...