piątek, 19 września 2014

J jak.....Jeden Jedyny

Nie jestem zbytnio sentymentalna. Nie przewożę pamiątek z miejsca na miejsce, nie składuję albumów ze zdjęciami przepełnionymi historią. Nie zastanawiam się nazbyt długo jeśli mam wyjechać czy przestawić swoje życie do góry nogami. Mimo wszystko, w ciągłym chaosie i zmianach, jest kilka rzeczy/miejsc/momentów, które zajęły swoją niezastąpioną pozycję, stając się 'jednym jedynym'- niezastąpionym.

1. Zapach wieczornego spaceru nad jeziorem. Nie doceniałam go mając na co dzień. Od kiedy nie mam, każdy spacer nad jeziorem, zwłaszcza w ciepły letni wieczór pachnie znanym zapachem domu, niosącym spokój i uczucie, że jestem u siebie.

2. Dzień Wigilii. Niezależnie od tego jaki klimat w danym roku panuje, rodzinnych niesnasek, miejsca i składu...po prostu lubię ten świąteczny klimat światełek na ulicach, kolęd w radiu, świecącej choinki i Kevina samego w domu. Niezmiennie, wzrusza mnie ten czas. Wzrusza mnie co prawda też Harry Potter, Legalna Blondynka, a ostatnio to już nawet premier w telewizji....ale cóż z tego?! Święta to Święta! [o grudniowym klimacie pisałam już tu]

3. Charms Dedicate It! z zawieszką wygrawerowaną 'Dalej wierzę w CUDA'. Porysowany, zaciemniały, jedyny przetrwały z reszty zawieszek, które dokonały żywotu zrywając się i gubiąc. Od trzech lat świadek wszystkich przygód- mniejszych i większych, wzlotów i upadków, grzechów i cudów, każdego dnia.

4. Ciuch z szafy mojej siostry. Odkąd byłam mała, zawsze znajdowałam w niej coś dla siebie! Dziś, jeżdżąc do Olsztyna, właściwie mogłabym nie brać swoich rzeczy ponieważ zostając u Agi na (nie jedną)noc, przez cały pobyt zasilam swoją stylówkę nowościami skrytymi na półkach jej garderoby. Ze smutkiem zostawiam je w praniu w dniu wyjazdu gdy nie udało się ich wywieść na tyłku ze sobą...Choć nie narzekam na nadmiar miejsca we własnej szafie, nigdy nie zrozumiem dlaczego nawet zwykły t-shirt z szafy mojej siostry wydaje się dużo fajniejszy niż własny...

5. Moment podejścia przed schronisko w Pięciu Stawach i zasiąścia przed Przednim Stawem. Niezmiennie, jest to jak do tej pory jedyne miejsce na ziemi, w którym bezwarunkowo, wręcz namacalnie czuję, że spływa na mnie błogi spokój- choćbym nie wiem jak wiele wściekłości zostawiła za sobą na podejściu. [Więcej o Pięciu Stawach....pisałam już tu.]
6. Kalendarz Google. Kopalnia wiedzy o tym co, gdzie, kiedy i jak miało miejsce. Szczególnie istotny dla ciągłości informacji firmowych. Podczas gdy ewaluują używane arkusze, zapiski, kasowane są maile, zmieniane strony, komputery i serwery....kalendarz Google zawierający w sobie tak na prawdę 4 moje kalendarze jest niezawodną kopalnią wiedzy.

7. Kubek w Kubraczku. Odkąd piję kawę, stał się niezastąpionym, jednym jedynym, najlepszym przyjacielem pierwszej połowy dnia. O idealnej wielkości i kształcie, w uroczej osłonce. Pochodzący ze składu uzyjsztuki.pl - składującego wytwory spod nie-byle-jakiej a znajomej ręki jego właścicielki. Przemieszcza się ze mną i jeszcze się nie zbił. A kiedy się zbije....jeden jedyny kubraczek będzie mógł opatulić jego następcę, pełniąc dalej nieśmiertelną służbę kawową.[o kubeczku było już tu]

8. Rosół z pyzami mojej mamy. Z tłustych do bólu potraw, jeden z nielicznych, któremu się nie oprę. Pyzy zwane kołdunami, kartaczami i innymi gniotkami...z mięsem mielonym w środku i ciepłym rosołem w talerzu...w wydaniu mojej mamy zdecydowanie najlepszy i jedyny!

9. Tatuaż. Najnowszy nabytek w kategorii 'jeden jedyny'. Creating my story to wbrew pozorom przemyślany napis, który ma dla mnie wymiar mocno symboliczny. Zawiera w sobie tworzenie, pogodzenie z naturą sprawczą, obietnicę daną sobie ale też odpowiedzialność za stworzoną historię. Mogłabym napisać o tym więcej i pewnie przyjdzie dzień, w którym to zrobię. Póki co, pewnym jest, że tak łatwo się go nie pozbędę i już na zawsze wpisał się w bycie tym jednym jedynym, towarzyszącym mi wszędzie.
10. Moment kiedy jesteśmy na 150% razem. Bez świata za oknem, spraw, problemów, decyzji i rozwiązań. Moment kiedy jesteśmy bliżej niż najbliżej i.....każdy wie co mam na myśli więc wracajmy na ziemię! ;)

A Ty- czytelniku, masz swoje 'jedne jedyne?'- jakie? :)
Ka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

A Ty? Co o tym myślisz?