Tylu ilu ludzi, tyle znajdzie się rzeczywistości na świecie. Każdy człowiek ograniczony jest wieloma czynnikami, które kształtują jego światopogląd i powodują, że konkretne działania odbiera w określony sposób. Zawsze w tu i teraz. Nigdy nie tak samo jak rok wcześniej i nigdy nie tak samo jak odbierze je po upływie kolejnego roku. To, jakie myśli powstają w naszej głowie w odpowiedzi na wybrane zdarzenie, odbiór tekstu pisanego, muzyki, rozmowy i jakichkolwiek innych bodźców, zależy od tego, jakie filtry w danej chwili nas ograniczają. A każdy człowiek, bez względu na to czy zdaje sobie z tego sprawę czy nie, podlega ograniczeniom.
Po pierwsze- z tytułu biologii. Każdy jest w stanie zobaczyć tyle na ile sprawne będą jego oczy, usłyszeć określony zakres decybeli, wyczuć tyle na ile sprawny ma zmysł węchu, poruszać się w zależności od stopnia swojej sprawności i tak dalej i tak dalej. Mnie dziś na przykład przeraźliwie boli głowa, co sprawia, że mogę skupić się tylko na jednej rzeczy, ograniczając muzykę, światło i wszystkie bodźce poboczne do minimum.
Po drugie- filtry społeczne. Wszystkie zachowania, których uczymy się w społeczeństwie, w którym się wychowujemy i funkcjonujemy. Kształtowanie ich rozpoczyna się od małego, gdy za zachowania mile widziane społecznie (jak np. mówienie 'dziękuję') jesteśmy nagradzani a za inne (np. plucie na kolegów) karani. Od tego w jakiej społeczności się wychowamy, będzie zależeć nasz język, religia, zachowania charakterystyczne dla danej grupy, sposób ubierania się, żywienia, formy rozrywek... Stąd biorą się różnice w zachowaniach i przekonaniach ludzi wychowujących się w różnych krajach, a to co w Polsce jest normą, w Egipcie będzie dziwactwem i odwrotnie. Norma społeczna nakładana jest nam już w pierwszych latach funkcjonowania, kiedy jeszcze bez względu na to czy chcemy czy nie, chłoniemy ją jak gąbki. Ten sam proces zachodzi w rodzinie, szkole i innych grupach społecznych, do ktorych należymy. Również jako dorośli, podlegamy socjalizacji, jednak wtedy już MAMY WYBÓR i możemy przyjmować lub odrzucać dane ramy.
O tym decydują nasze filtry indywidualne. Te, które pojawiają się kiedy zaczynamy głosić "ja myślę.....". Wszystko to czym się kierujemy, podejmując życiowe decyzje i wybory, w każdej chwili. Mamy różne przekonania, zależne od naszych indywidualnych doświadczeń. Nasze mózgi lubią chodzić na łatwiznę i generalizować, że skoro dwa razy sprawy ułożyły się w określony sposób, to następnym razem też tak będzie. Na tej podstawie oceniamy dane sytuacje w pierwszych sekundach. Nie jest przypadkiem, że jedne rzeczy będziemy traktować bardzo osobiście, mimo że w ogóle nie są do nas kierowane, a inne będziemy zlewać, totalnie ich nie zauważając. I w zależności od poziomu naszej świadomości, możemy to pierwsze wrażenie przyjąć jako pewniak lub poddać ponownej analizie, przepuszczając przez kolejne poziomy filtrowania. A i tak będą one przebiegać w określony sposób- zależny od tego co znamy, chcemy dopuścić do wiadomości, widzieć i wiedzieć.
"Skąd się biorą niedobrane pary na całym świecie, tak szybko sie rozstające? Ludzie w stanie zakochania, gdy znajdują się w określonym stanie emocjonalnym, filtrują tylko i wyłącznie to, co tak bardzo chcą zobaczyć i usłyszeć, reinterpretując wszystko dookoła. On może puścic okrutnego bąka, a ona stwierdzi, że jej misiu przeczyszcza swoje nerki. Później on beknie, a ona na to, że jej tygrysowi się odbiło. I tak dalej, i tak dalej, i tak dalej. Ponieważ za każdym razem tekst: i tak zobaczysz, co chcesz zobaczyć, usłyszysz, co chcesz usłyszeć, jest jak najbardziej prawdziwy."
Nasze przekonania warunkują wszystko. I byłoby całkiem łatwo, gdyby były one stałym zestawem, który dostajemy w darze przychodząc na świat. Na szczęście każdego dnia, gdy wstajemy z łóżka, jesteśmy wyposażeniu w inny zestaw niż dnia poprzedniego (jakże nudno byłoby inaczej!). Codziennie kogoś spotykamy, obserwujemy, czytamy, słuchamy, nasz mózg gromadzi informacje, przetwarza, niekiedy nawet wyciąga wnioski. To wszystko sprawia, że w dłuższym okresie nasze poglądy i wyobrażenie świata również się zmieniają. Nie ma w tym nic złego. To NORMALNE. Może być tak, że ateista stanie się głęboko wierzący a szkolny ignorant zacznie uczyć się kolejnych przedmiotów w innych szkołach. Po prostu. Ludzie aktualizują swój mindset przez cały czas i zdarza się, że wędrują w niezrozumiałe dla nas strony. Nie znaczy to też, że w ich zestawie nie pozostała żadna wspólna z nami część.
Często kierujemy się w inne strony świata. Myślenie pozytywne i stawianie wyzwań, które uskuteczniam nie musi być najlepszą drogą dla wszystkich. Tak samo jak dla mnie odległą filozofią jest bezgraniczna wiara w Pismo Święte czy życie na fali totalnego luzu, dla innych może być niezrozumiałe moje przekonanie o tym, że warto dążyć do zajebistości i ideałów (w których istnienie wierzę, a które dla każdego będą wyglądały inaczej). Przyjmuję do wiadomości te wybory. Nie muszę ich podzielać. Po prostu akceptuję jako czyjś sposób życia, którego nie muszę kultywować żeby móc wspólnie wypić piwo i bez chęci nawracania na swoje móc pogadać o tym, co łączy nasze rzeczywistości. Każdy filtruje po swojemu. Każdy może wybrać. I wierzę, że każdy wybiera to co w danej chwili uważa za najlepsze dla siebie.
Dobrego tygodnia! Pełnego świadomości! :)
*przytoczone fragmenty i podstawa wiedzy teoretycznej zawartej w tej notce pochodzą z książki "TyMyśl" Mateusza Grzesiaka, którą jak najbardziej polecam. Napisana w dość przystępny i jasny sposób, wersja 'basic' dla poszukujących.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
A Ty? Co o tym myślisz?