wtorek, 18 lutego 2014

Instrukcja obsługi damskiego zwoju kabli (nie tylko dla elektryków)

Niedawno na jednym z obserwowanych przeze mnie blogów  wpadło mi w oko porównanie o działalności męskiego mózgu jako zbioru szufladek i damskiego jako plątaniny kabli. Przypadło mi ono do gustu tak bardzo, że na stałe zamieszkało w moim słowniku.
Jak ta plątanina działa?
Przejdźmy po nitce do kłębka, próbując wyodrębnić kilka objawów i cech charakterystycznych dla wybranych momentów. Panowie! Ta malownicza bajka o kablach i zwojach jest dla Was. Żebyście mieli szansę zrozumieć co się w tej plątaninie niekiedy dzieje. W końcu kable to sprzęt, który znajdziemy raczej wśród męskich zabawek?

I. W damskiej głowie znajduje się kłębowisko różnokolorowych kabli. W różnych kolorach, przypisanych różnym rodzajom spraw. Mają one rożne etykiety i odcienie, dzięki czemu łatwiej jest odnaleźć w tym motku właściwy. W każdej damskiej głowie odcienie są różne a kłębowisko przeplata się inaczej. W mojej są ich z pewnością miliardy odcieni. To zła wiadomość dla tych, którzy chcieliby się z nimi zapoznawać. Mężczyźni podobno nie odróżniają odcieni a tylko podstawowe barwy?

II. Na co dzień, w sytuacji normalnego funkcjonowania, kłębowisko kabli utkane jest dość luźno. Zwoje są rozluzowane i myśli swobodnie przepływają z jednych kabli na drugie, mieszają, wyciągają kilka z nich na wierzch ogarniając wiele spraw na raz, żeby za chwilę wypuścić je luzem i rozpocząć myślenie o czymś zupełnie innym, znajdującym się po drugiej stronie kłębka. Potrafimy poruszać się w nim płynnie. Zawodowo przechodzimy nad, pod, obok, w pełnym rozkroku nad tymi wyższymi i przeskakując żabką nad umiejscowionymi nisko. Babska normalka, którą każdy może obserwować ze zdziwieniem pytając "jak Wy ogarniacie tyle rzeczy na raz?!"

III. Stan pozytywny- "przypływ miłości". Każdy kabel otoczony jest małym czerwonym drucikiem, będącym non stop pod napięciem emocji. Kiedy jest cicho, spokojnie i istnieją dogodne okoliczności, czerwony drucik zalany estrogenem ni stąd ni zowąd potrafi wywołać silny przypływ emocji. Nie wiadomo dlaczego akurat teraz kobieta ma ochotę krzyczeć, że kocha, płakać ze wzruszenia, przytulać się i przelewać napływ pozytywnych hormonów na wszystkich i wszystko wokół. Tak po prostu jest. A skoro i ją i Ciebie wprowadza to w pozytywny stan...nie ma co się nad tym rozwodzić. Wystarczy przyjąć i cieszyć się tą pozytywną energią.

IV. Stan negatywny-"w.k.u.r.w." W chwili zagrożenia, kiedy pojawia się bodziec nie mile widziany (od słów, przez zachowania, których się nie lubi, złe skojarzenia...cokolwiek), czerwony kabel pod napięciem, kieruje sygnały w kierunku tych ciemnych o zabarwieniu czarno-granatowym, opatrzonych sygnaturą "w.k.u.r.w". Czerwone druciki potrafią sprawić, że zwojowisko (które do tej pory leżało luzem), zaczyna przybierać zupełnie nową formę i położenie, zależne od fazy i intensywności wściekłości.
UWAGA PANOWIE! Ta część będzie dla Was szczególnie ważna!
Z początku, gdy pojawia się syndrom zapalny, a atmosfera się oziębia, czerwony drucik zgodnie z prawami fizyki kurczy się. Jako, że zmniejsza on swoją objętość, wszystkie otoczone nim kolorowe kabelki również zacieśniają swoje więzy, pozostając w stanie szczególnego wyczulenia. Kolorowe kabelki są bliżej siebie więc łatwiej jest przeskakiwać po sąsiednich tematach, pozostając w gotowości do powiązania faktu wywołującego spinę z dziesiątkami innych wątków wokół. To najlepszy czas na zastopowanie i uspokojenie kobiety zanim jej myśli powędrują dalej!

V. Nic nie rozluźnia tak kabli jak...mówienie. Wraz z zaciskaniem się kabelków, kobieta ma potrzebę mówienia. Mniej lub więcej, w zależności od usposobienia, ale generalnie na wstępnym etapie w.k.u.r.w.u pojawiają się słowa. Taki jest damski sposób komunikacji ze światem. Nie zamyka się w swoich szufladach, jaskiniach czy garażach a...gada! Czyści głowę z przeskakujących między kablami myśli, jednocześnie wyrażając emocje, które dzięki temu, że wydostają się na zewnątrz, poluźniają nieco czerwone druciki- a w konsekwencji całą kolorową plątaninę.

VI. Odetnij prąd! Znajdź bezpieczniki! Jest to ostatni moment, w którym w miarę łatwo można zawrócić do stanu codzienności opisanego w punkcie II. To teraz dobrze jest przyjąć ten potok słów na klatę jako naturalny objaw sytuacji (a nie atak na męski świat ciszy). Jeśli jest to bliska relacja, to teraz jest ostatnia chwila na dotyk- złapanie za rękę, przytulenie. Dotyk zawsze działa uspokajająco. Teraz jest czas na to żeby przekalkulować czy lepiej odpuścić, przyjąć ten potok i zaakceptować czy dalej brnąc w obronę swojego stanowiska- bo sprawa jest tego warta.  Zostawienie kobiety żeby sobie "przemyślała" coś w ciszy tak jak Ty to robisz w swojej jaskini, nie koniecznie jest na tym etapie najrozsądniejszym posunięciem. Jeśli nie odłączysz prądu, prawdopodobnie będziesz miał do naprawienia już nie tylko pierwotne fakty ale też całą masę historii oplątanych wokół niego.

VII. Zacisk ostateczny. Jeśli punkt VI nie został wypełniony jak należy, po wylewie słów w próżnię, najprawdopodobniej nastąpi ponowne zaciśnięcie kabli. Tym razem mocniejsze. Poza emocjami związanymi z chęcią wygadania się i opowiedzenia o tym co się czuje, pojawiają się emocje związane z odtrąceniem i niezrozumieniem, które doprowadzają temperaturę do skrajnie lodowych atmosfer i obkurczają czerwone druciki do granic możliwości. Cały zwój jest już utkany tak ciasno, że myśli przeskakują w hiper szybkim tempie, nie mając czasu na wytwarzanie słów. Nastaje cisza, która wcale nie oznacza końca tematu. Teraz już tylko czas może wpłynąć na ukształtowanie się plątaniny kabli. Z czasem mija w.k.u.r.w.. Pojawia się smutek. Później obojętność. Prawdopodobnie nie wiesz co się dzieje bo właśnie nadszedł czas wyjścia z Twojej jaskini i otworzenia kolejnej szufladki. Teraz możesz mówić, prosić o odpowiedź, chcieć się komunikować. Instynktownie czujesz, że skoro kobieta zamilkła to jesteś w bardzo dużych kłopotach. Wszystko na nic bo dopóki nie upłynie czas potrzebny na rozprężenie czerwonych drucików, nie będzie miejsca na komunikację. I nigdy nie wiadomo do jakiego kształtu wrócą (i czy w ogóle) kable rozrzucone w pierwotnym bałaganie.

Dlatego! Biorąc przykład z fachowych elektryków, FACECIE! Szukaj bezpieczników i odcinaj prąd zanim wskoczysz na kabel pod napięciem!

Good luck! :)
Ka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

A Ty? Co o tym myślisz?