poniedziałek, 19 maja 2014

Przeraża mnie zachwyt młodych nad Korwinem- Mikke

Na wybory chodzę zawsze. Z rodzicami chodziłam na wybory od małego, sama nie opuściłam ani jednego głosowania, w którym mogłam wziąć udział po skończeniu 18stki. Mam wrażenie, że miłośniczką polityki byłam bardziej w liceum niż teraz, czemu zdecydowanie sprzyja brak telewizora, jednak pewna tendencja, która dociera do mnie choć sama kontaktu z nią specjalnie nie szukam, budzi moje totalne zdziwienie, niezrozumienie i wiele obaw. Mowa o zachwycie młodych osób Korwinem-Mikke, które wydaje mi się dużo szersze niż kiedykolwiek wcześniej.

Dlaczego mnie to boli?
Po pierwsze: Program wyborczy. 
Aby nie kierować się zwykłymi uprzedzeniami, pokusiłam się o znalezienie programu wyborczego Nowej Prawicy. Jest to zdecydowanie najkrótszy program wyborczy jaki widziałam ever. Cały program wyborczy do Parlamenty Europejskiego 2014, zamieszczony na oficjalnej stronie partii, mieści się w 5 punktach! Zaczynając od słów  "KNP to jedyna w Polsce partia konsekwentnie i bezkompromisowo antyunijna. Celem KNP jest likwidacja UE poprzez redukcję tego sztucznego, etatystyczno-fiskalno-ideologicznego tworu..." krąży ciągle wokół bycia ANTY Europie. Pytanie nasuwa mi się jedno: Skoro nie Unia Europejska- to co?

Fakty liczbowe związane z naszym członkostwem w Unii są następujące (dane publikowane przez Urząd Statystyczny):

- W latach 2005-2012 zmniejszyło się w Polsce zróżnicowanie dochodu- współczynnik Giniego obniżył się z 35,6% do 30,9%. (upraszczając: im wartość wskaźnika znajduje się bliżej 0, tym bardziej równomiernie rozlokowane są dobra w społeczeństwie)
- Spożycie skorygowane na 1 mieszkańca- miernik zamożności społeczeństwa oraz rzeczywistego poziomu życia gospodarstw domowych w latach 2004-2012 wzrósł z 55% do 73% przeciętnej dla UE ogółem
- Wskaźnik zatrudnienia w Polsce: 2004- 51,9% (najniższy wśród krajów członkowskich), 2012- 59,7%
- Stopa bezrobocia w Polsce: 2004- 19%, 2008: 7,1%, 2012: 10,1% (wzrost w czasie światowego kryzysu ekonomicznego)
- Minimalne miesięczne wynagrodzenie w Polsce: 2004- 341,8 PPS, 2013: 675,35 PPS (PPS- jednostka umownej waluty) przy czym wydajność pracy Polaków w 2012 roku wynosiła 73,5% przeciętnej Europejskiej
-W latach 2006-2013 skumulowany wzrost produkcji przemysłowej w Polsce wyniósł 49% ( po Słowacji 2 najlepszy wynik w UE)
- Polska jest trzecim po Niemcach i Francji producentem zbóż w EU i czwartym producentem mięsa wieprzowego
- Wymiana międzynarodowa: w 2013r. łączna wartość obrotów towarowych w Polsce: 307,9 mld Euro (152,8 mld eksport, 155,1 mld import). W porównaniu do 2004 roku wartość obrotów handlu zagranicznego Polski wzrosła. Eksport liczony w cenach bieżących w EUR zwiększył się o 140%, import o 116%. Głównym partnerem handlowym dla polskiego eksportu są: Niemcy, Wielka Brytania, Czechy, Francja.
- w latach 2004-2012 skumulowany wzrost PKB w Polsce wynosił 46,3% (drugi wynik w EU. Nieznacznie szybciej rozwijała się jedynie Słowacja)

Te liczby, publikowane przez Eurostat, niezależnie od rządzącej w Polsce partii, jednoznacznie wskazują, że bycie członkiem Unii Europejskiej jest dla nas korzystne. Skoro postulatem Nowej Prawicy jest wystąpienie z Unii Europejskiej, jaka jest proponowana alternatywa, która zapewni nam funkcjonowanie w Europie na podobnym poziomie? Jakie miałyby być rynki zbytu dla naszych eksporterów? Skąd mieliby pochodzić zagraniczni inwestorzy? Jaką alternatywę dla rozwoju gospodarki proponują dla Polski przedstawiciele Korwinowej partii, jeśli ich wizja "Polski w Europie ale bez Unii Europejskiej" się spełni? Odpowiedzi na to pytanie w programie nie znalazłam. Mam wrażenie, że typowo polskie narzekanie w stylu 'wszystko do dupy ale nie powiem jak zrobić coś lepiej' ma tu pełne odzwierciedlenie.

Po drugie: Nie chcesz korzystać z udogodnień otwartej Europy? Seriously?
Żeby nie być posądzoną o zwykły hejting i bezpodstawne uprzedzenia zajrzałam nie tylko do programu wyborczego, ale też na oficjalny blog Korwina i do wypowiedzi medialnych. Im więcej czytam tym bardziej nie rozumiem, które z postulatów mogą być dla osób w wieku 20-25 lat atrakcyjne. Przecież jako pokolenie obecnych 20-latków możemy uznać, że od małego funkcjonujemy w Unii Europejskiej. Nikt mi chyba nie powie, że mając 9-14 lat był świadomym politycznie mieszkańcem Polski i przed wstąpieniem do Unii żyło mu się lepiej? My wychowaliśmy się już przy otwartych granicach. Możemy decydować o tym w jakim dowolnym miejscu Europy obudzimy się jutro, możemy korzystać z europejskich wymian studenckich, dotacji europejskich na rozpoczęcie działalności gospodarczej, unijnych środków przeznaczonych na kursy kwalifikacyjne, jeździć po przebudowanych drogach, uczyć się w nowoczesnych budynkach i pracowniach komputerowych finansowanych ze środków Unii oraz korzystać z pozostałych miejsc, na których wisi szyld "dofinansowano z programu UE". Rozumiem, że głosujący na postulaty Nowej Prawicy wraz z Unią Europejską odrzucają również korzystanie z tych wszystkich udogodnień?

Po trzecie: Skrajnie liberalna gospodarka? Przed chwilą słyszałam, że zasiłki są za małe! 
Sięgając dalej, poza program wyborczy najbliższych wyborów, przykuwa moją uwagę postulat całkowicie liberalnej gospodarki. Skrajnie liberalna gospodarka oznacza taką, w której interwencjonizm państwa jest nie tylko ograniczony ale całkowicie anulowany. W praktyce oznacza to więc, że nie ma publicznej służby zdrowia, publicznej edukacji i innych publicznych instytucji wspomagających tych, którzy nie radzą sobie na wolnym rynku. Skoro więc słyszymy ciągle, że Polska jest biedna, zacofana, w przychodniach są długie kolejki i życie jest drogie to jak mniej zamożni mieliby funkcjonować w ramach skrajnie liberalnej gospodarki bez jakiegokolwiek wsparcia finansowanego z podatków, które są rozdysponowywane przez instytucje państwowe? Paradoksalnie, jestem za liberalizacją gospodarki- za wolnym rynkiem i prawami konkurencji. Przypominając sobie jednak wszystkie strajki i palenie opon na ulicach Warszawy przy okazji kolejnych sporów o prywatyzację, mam wątpliwości czy skrajna odmiana liberalizmu gospodarczego jest tym, co byłoby na prawdę najlepsze dla obecnych 20-latków i czy Ci, którzy się za tym opowiadają na prawdę wiedzą z czym to się wiąże.

Po czwarte: D***kracja? 
Na swoim oficjalnym blogu, Korwin- Mikke pisze: "Nie będziemy urządzali głosowania, czy kobiety są pod tym czy innym względem lepsze czy gorsze, bo to o milę śmierdzi d***kracją lub czymś jeszcze obrzydliwszym". Skoro demokracja jest obrzydliwa i musi zostać wygwiazdkowana jako plugawy wulgaryzm to jaki ustrój jest lepszy? Autorytaryzm, despotyzm teokratyczny, dyktatura, oligarchia? A może coś zupełnie nowego? W historii mieliśmy już przykłady efektów różnych innych ustrojów. Na prawdę chcielibyśmy ćwiczyć je na własnej skórze?

Po piąte: Kobieta jest istotą pośrednią...
Nie rozumiem całokształtu korwinowej filozofii. Ale co ja mogę wiedzieć....w końcu jestem tylko kobietą. Cytując kolejne wypowiedzi: "Przeciętna kobieta nie interesuje się polityką. Chodzi o to, by głosowali tylko ci, co się znają na polityce" (wypowiedź w TVP1). "Kobieta jest istotą pośrednią- jeśli idzie o wagę, wzrost, sposób myślenia- między mężczyzną, a dzieckiem. Jako takiej przysługuje kobietom większa ochrona prawna- a mniejsze prawa publiczne"(oficjalny blog J.K-M.). 
To tylko niektóre z wypowiedzi przywódcy partii na temat kobiet. Nie będę przytaczać dosłownie całej lawiny tych, które sugerują, że inwestowanie w edukację dziewczynek i osób niepełnosprawnych to strata pieniędzy. Jeśli fakt, że jestem kobietą, w dodatku wykształconą i uważającą się za zdolną do myślenia, robi ze mnie feministkę- mogę nią być. Prawa wyborcze zostały kobietom przyznane w Polsce 96 lat temu. Czy głosując na Korwina chcielibyśmy odebrać je naszym mamom, babciom i przyszłym żonom? Jeśli tak to ja za takiego męża podziękuję

źródło obrazka: elections2014.eu
Nie mam wśród partii politycznych żadnej swojej ulubionej. Żadna nie odpowiada mi w pełni światopoglądowo ani nie imponuje osiągnięciami z czasów swego rządzenia. W wyborach głosuję różnie, kalkulując spośród propozycji 'mniejsze zło' i rozumiem rozczarowanie niektórymi postawami. W najbliższych wyborach do Europarlamentu zagłosuję kierując się nie względami partyjnymi a sylwetką osoby, która ją reprezentuje. Chciałabym żeby moje dzieci wychowywały się mając jeszcze większą możliwość korzystania z dobrodziejstw otwartej Europy niż ja miałam. Żeby już od nastu lat jeździło na wymiany, miało międzynarodowych znajomych, mogło decydować gdzie chce się uczyć, pracować i nie być w tym miejscu dyskryminowanym z powodu pochodzenia. Oddam swój głos na osobę o poglądach proeuropejskich, znającą obce języki i mającą orientację w bieżących tematach okołogospodarczych i zależnościach jakie między nimi funkcjonują.

Wśród popierających Korwina mam również znajomych. Uważam ich za osoby inteligentne, których motywów w tej kwestii nie znam lub nie rozumiem. Właściwie nie muszę rozumieć. Głosujących jakkolwiek i tak bardziej cenię niż nie głosujących wcale 'bo wszyscy kradną'. Każdy może mieć swoje racje a jako osoby inteligentne możemy dyskutować- merytorycznie i na podstawie mierzalnych faktów. Najważniejsze żeby każdy oddał swój głos wiedząc na co głosuje i mając poczucie, że razem z wrzuconą do urny kartką opowiada się za konkretnymi poglądami wybieranych.

5 komentarzy:

  1. Zupełnie nie wiedziałam kim jest napomniany typek, ani co głosi, ale dziękuję za to info. Z głosującej i świadomej zaczęłam po mału zchodzić na postawę `czy to ma sens` ale teraz wiem że na wybory najbliższe pójdę. Przede wszystkim, aby zrównoważyć głos na tego niebezpiecznego dla nas wszystkich człowieka. Puki mi jescze jako istocie pośredniej wolno.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się! :) Na wybory iść zawsze WARTO! :)

      Usuń
  2. No to lustrzane odbicie całej sytuacji, nakreślmy kilkoma zdaniami:

    1. Współczynnik Giniego, wskaźnik bezrobocia, stopa zatrudnienia - dlaczego? Głównie z powodu emigracji Polskich rodzin za granicę, a przez wsparcie rodzin w Polsce widoczny wzrost PKB - emigracja jednak wielokroć z musu a nie przyjemności, niestety.

    2. A Pamiętasz w szkole dni europejskie? Siana propagandę Unii? Członkostwo daje pieniądze fakt przez to wiele zostało zbudowane i zmodernizowana ale ile zostało rozkradzione na przekrętach i machlojach? Co więcej pieniądze za darmo, za suwerenność, niestety. Wpływ polityki pieniężnej i gospodarczej Brukseli na nasz kraj i wprowadzane normy jest bardzo drastyczny i bezdyskusyjny. Normy na mleko, wielkość kurzych klatek, połów śledzia... Nie decydujemy juz sami o sobie, niestety.

    3.Tych "którzy nie radzą sobie na wolnym rynku" opłacasz Ty, ja i społeczeństwo, bo dajemy im rybę zamiast wędki. Przez brak prywatyzacji w służbie zdrowia opłacasz setki tysięcy złotych w skali roku a chcąc dostać sie na NFZ czekasz kilka miesięcy wiec i tak idziesz prywatnie - dlaczego? Bo lekarze po pracy "państwowej" w tym samym gabinecie opłacanym za nasze pieniądze przyjmują prywatnie, niestety. Otwierając wolny rynek otwierasz możliwość do rozwoju tego kraju.

    4. Jasne - mieliśmy tez przykład Piłsudskiego, który demokrata nie był.

    5. bez komentarza

    Szkoda że wybrałaś punkty na wyrywki. Że zabrakło tu skrócenia smyczy administracyjnej i pozwolenia na broń w imię obrony rodziny gdy ktoś Cie napadnie w twoim domu i będzie próbował zgwałcić Ciebie i zabić Twoje dzieci, bo dziś gdy je obronisz sama pójdziesz siedzieć. Szkoda że nie wspomniałaś o wolnym internecie, bo wg UE już powinna być cenzura i inwigilacja jak za komuny na to co tu piszemy. Szkoda również że nadinterpretacja związana jest z emocjami...

    Jednak dla tych co chcą znać 2 strony medalu zapraszam na spokojnie do przeczytania programu JKM.

    Pozdrawiam Kasiu :)

    http://www.nowaprawicajkm.pl/info/program-wyborczy/program-wyborczy-knp

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oboje wiemy jak to jest - możemy odbijać tą piłeczkę w nieskończoność upatrując w tych samym postulatach plusów i minusów :) Dlatego krótko:

      1. Zmniejszenie bezrobocia o 10% nie jest wynikiem samej emigracji. Emigracja- temat rzeka, obecna była zawsze i w skali makroekonomicznej niesie za sobą zarówno plusy jak i minusy (zmniejszenie nadpodaży siły roboczej przez wyjazd osób, które nie znajdują zatrudnienia na miejscu (i prawdopodobnie brałyby zasiłki z kasy państwa), transfery gotówki do polski co zwiększa popyt wewnętrzny i zwiększenie podaży obcych walut na rynku, wpływ na saldo obrotów bieżących i tworzenie się zagranicznych enklaw dla eksportu polskich produktów- te i kilka innych pomniejszych czynników ekonomicznych też trzeba by było wziąć pod uwagę rozważając skutki migracji. OCZYWIŚCIE- w dłuższej perspektywie, biorąc pod uwagę szczególnie wskaźniki demograficzne i skutki o charakterze bardziej społecznym niż ekonomicznym- wolałabym żeby liczba emigrujących była mniejsza. Unia Europejska znacznie ułatwiła decyzję o wyjazdach, na którą wcześniej ciężej było się zdecydować chociażby ze względu bardziej skomplikowanych formalności, jednak jest to problem złożony a każdy może sam zdecydować gdzie będzie żył- nikt nikogo na siłę nigdzie nie wysyła. Przykład mój i Twój pokazują, że da się w tym kraju utrzymać też bez wyjazdu ;)

      2. Nie mam poczucia, że żyję w zniewolonym kraju.

      3. Wiem na co są zbierane podatki. I zdecydowanie jestem za tym żeby były wydawane na modernizacje dróg niż zwiększanie zasiłków ALE będąc dopiero 25 lat po epoce socjalistycznej, nie sądzę żeby nasze społeczeństwo było gotowe na totalną prywatyzację. Już wyobrażam sobie strajki i blokady całego kraju kiedy w przypadku braku ubezpieczenia za wszystkie specjalistyczne operacje trzeba by było płacić w całości z własnej kieszeni- jak w Stanach. Zgadzam się, że jest to kierunek, który odciążyłby w dużej mierze budżet państwa i wiedząc, że jestem raczej zaradna i pewnie bym sobie w takim systemie poradziła, jestem za tym żeby do niego zmierzać ALE myślę, że takie zmiany muszą zachodzić w czasie, nie tylko pod presją z góry narzuconych przepisów ale też w ramach przemian w świadomości społecznej i RACJONALIZACJI tych przemian. A 100% liberalizacja, bez jakiejkolwiek interwencji państwa jest według mnie raczej utopijnym postulatem niż mającym szanse funkcjonować systemem.

      O pozwoleniu na broń (przeciw, któremu swoją drogą też znalazłabym kilka argumentów) i innych nieeksponowanych przy tych wyborach postulatach w Programie dotyczącym niedzielnego głosowania nie przeczytałam. Emocje pojawiają się zawsze kiedy pojawia się temat polityki- z głosów zabranych w dyskusji na FB wynika, że nie tylko u kobiet ;)

      Kształtując swoją opinię opieram się o zachowania osób popierających JKM takich jak rozklejanie na Uniwersytecie naklejek "Karny Kutas za Lewactwo" sygnowanym Nowa Prawica JKM, które uważam za co najmniej głupie, wypowiedziach, które do mnie dotarły i programie związanym z najbliższymi wyborami. Przyznaje- nie zapoznałam się z całym programem Nowej Prawicy od deski do deski (czego nie uważam za specjalny grzech bo pewnie nikt nie czyta od deski do deski wszystkich programów wyborczych kształtując swoją opinię). Teraz na niego patrząc, zgadzam się, że są w nim słusznie brzmiące hasła jednak ciągle mam wątpliwości czy nie są one bardziej populizmem niż możliwą do wprowadzenia i realnego funkcjonowania w 36 mln kraju propozycją, którego gospodarka to bardzo wiele naczyń powiązanych.
      Jestem po prostu za szukaniem racjonalnych rozwiązań i byciem ostrożnym względem rewolucyjnych poglądów.

      Tak czy siak- uznaję w większości powyższe argumenty za merytoryczne i szanuję Twoje zdanie :) Dzięki za komentarz! :)

      Pozdrawiam!

      Usuń
  3. 1. Problem na który zwraca uwagę KNP to nie sama przynależność do Unie Europejskiej. Problemem jest to, że Unia ciągle i wciąż rozrasta się zastępując pierwotną unię gospodarczą która zakładała swobodny przepływ towarów i usług (co jest nie wątpliwie stymulujące dla gospodarki i podnosi nasz dobrobyt) unią polityczną narzucając nam coraz to kolejne ograniczenia (np. ilości produkowanego mleko [rly?!]) i regulacje.
    Wniosek: Unia Europejska jako Unia Absolutna (polityczna + gospodarcza + terytorialna) zdecydowanie nie,
    swobodny przepływ towarów i usług w warunkach swobodnego rozwoju gospodarczego jak najbardziej tak.


    2. Co do swobodnego poruszania się po Europie, należy pamiętać, że strefa Schengen nie ma nic wspólnego z Unią Europejską (są kraje należące do Schengen a nie będące w unii). Co do reszty argumentów mam nadzieję, że wyjaśniłem te zagadnienia wyżej.


    3. Tu się zgodzę z tobą, przemiany należy wprowadzać stopniowa i racjonalnie, ale nie wątpliwie jest potrzebne jest ograniczenie kontroli państwa nad nami i zmniejszenie podatków. Poza tym myślę, że większość z na czuje, że NFZ i ZUS to nie są organizacje które wybralibyśmy jako dostawcę usług które oferują gdybyśmy mieli wolny wybór. Problem nie polega na ich istnieniu a przymusie korzystania z ich usług bez żadnej alternatywy co prowadzi do rozrostu ich wewnętrznych problemów (np. ZUS -biurokracja i marnotrawienie pieniędzy). Także, warto było by dać ludziom wybór gdzie chcą się ubezpieczać i leczyć.

    A co do kształtowania opinii byłbym co do tego ostrożny, bo zaczniemy kształtować sobie opinie o możliwościach PiS'u słuchając zgorzkniałych słuchaczek Radia Maryja lub PSL'u rozmawiając z panem Zdziśkiem spod monopolowego w Koziej Wólce. KNP też na swoich frustratów i nie wypada by inteligenta osoba na podstawie ich zachowań oceniała partię której są poplecznikami.

    Mnie osobiście najbardziej urzeka w programie KNP i poglądach pana Janusza możliwość decydowania o sobie samym, co niestety ogranicza nam coraz bardziej nasza kochana Unia i Rząd polski. Jakoś tak mnie odrzuca idea, że ktoś na Wiejskiej albo w Brukseli decydował gdzie mam się ubezpieczyć, jakiej żarówki używać, ile mleka mogę wyprodukować albo która organizację charytatywną powinno się wesprzeć.

    Pozdrawiam i życzę chwili refleksji :)
    Dawid

    OdpowiedzUsuń

A Ty? Co o tym myślisz?