Kiedy wspominam tamten czas, najbardziej zadziwia mnie, że przez ułamek sekundy nie przyszedł mi do głowy strach. Wierzyłam, że świat stoi przede mną otworem. Wierzyłam, że jestem ogarniętym człowiekiem, który może wszystko. Nie miałam wiele wiedzy teoretycznej ale miałam Internet, pomysł i wiarę w siebie. Jaki z tego wniosek? Niewiele się zmieniło w kwestii moich przekonań związanych z możliwościami jednak wyraźnie im jestem starsza i mam większą wiedzę....tym częściej się boję. To chyba kwestia świadomości. Wracając jednak do książki....
W tamtym czasie była to jedna z nielicznych pozycji na empikowej półce skierowana do kobiet. W związku z tym, że została napisana już 10 lat temu (ja posiadam wersję zaktualizowaną w 2007 roku), czytając ją nie trudno dostrzec dysonans między realiami amerykańskimi, w których funkcjonują autorki a polskim światem. Różnice te są szczególnie wyraźne w rozdziałach poświęconych formalnościom. Trzeba pamiętać o tym żeby pewnych schematów nie kopiować dosłownie, jednak może warto w ramach ciekawostki zdawać sobie sprawę jaka jest droga small businessu za oceanem. Mimo tej dysproporcji, wiele rozdziałów ma charakter uniwersalny. W książce można dowiedzieć się jakie cechy powinna posiadać dziewczyna kręcąca interesem, jak wybrać odpowiedni dla siebie biznes, jak sprzedać siebie i swój pomysł, jak się zachowywać i czego unikać oraz jakie drobne subtelności, stosowane przez kobiety a nieobecne w męskim świecie, mogą nam pomóc w rozkręcaniu biznesu. Wracam do tej książki od czasu do czasu, kiedy jestem w Olsztynie i nie mam pod ręką (lub zapomnę tak jak teraz w ferworze walki) aktualnie nowej odkrywanej pozycji i przeglądam ją "na wyrywki". Dziś rzuciłam okiem do rozdziału "Nie zaszkodzi. Dobre rady biznesowe, które dałaby Ci babcia". Nie mam poczucia, że czytam to samo, któryś raz bo treści już dosłownie nie pamiętam (wiadomo, zanurzona w tej książce byłam dosyć dawno), jednak pamiętam, że te 4,5 roku temu brnęłam przez nią z szeroko otwartymi oczami chłonąc każdą stronę. Dziś łapię się na tym, że czytam o tym co jest dla mnie oczywistą codziennością. Pokazuje mi to jak długą już przebyłam drogę.
Jako, że jesteśmy w przesileniu grudniowego sezonu i powoli nadchodzi czas większych podsumowań, chciałabym przytoczyć Wam fragment, który przeczytałam dziś, z krótkim podsumowaniem tego jak jest w poszczególnych punktach teraz. Po tych już ponad 4,5 latach kręcenia interesem.
"10 sposobów na naładowanie akumulatorów"
1. Powspominaj przez chwilę czasy, kiedy pracowałaś dla kogoś. Niektórym z nas przypomnienie sobie reprymend udzielanych przez dawnego szefa wystarcza, żebyśmy poczuły się wdzięczne, że prowadzimy własną firmę.
- Swojego szefa coraz bardziej podziwiam niż nie cierpię, chociaż gdy się rozstawaliśmy bywało różnie. Byłam w końcu gówniarą odnoszącą sukcesy z nosem zadartym ponad chmury. Kiedy sama zaczęłam stawać przed niełatwymi wyborami szefa, coraz więcej grzechów w pamięci mu wybaczałam. Myślę, że miałam szczęście, że tak wcześnie dostałam szansę nabycia doświadczenia i odpowiedzialności za projekty warte kilkadziesiąt tysięcy. Często wspominałam "wkurzało mnie to więc ja zrobię inaczej", dzięki czemu łatwiej było mi nakreślić swój styl. W Polsce nie jest łatwo być szefem. Z sympatią mniejszą czy większą, zawsze czułam do niego szacunek jako osoby, która rozkręciła to co chciała i jak chciała więc....chętnie napiłabym się z nim pokojowego drinka, gdyby nadarzyła się okazja.
2. Pilates, joga, medytacja, modlitwa- wszystkie kobiety przedsiębiorcy, z którymi rozmawiałyśmy, codziennie znajdowały czas, by zadbać o swoje samopoczucie duchowe. Poczujesz się szczęśliwsza i rozładujesz stres.
- Muszę nadrobić! Miałam okresy, w których zdarzała się joga. I zdarzała się medytacja. Obecnie znów, coraz częściej w głowie mam chaos. W najgorszym wypadku, na wiosnę znów wrócą rolki!
3. Jeśli opadłaś z entuzjazmu i czujesz się przygnębiona sytuacją w firmie, oderwij się od spraw służbowych na kilka minut, na godzinę czy całe popołudnie. Wyjdź, przespaceruj się, zrób sobie przejażdżkę samochodem albo idź na babski film. Twoje ciało i umysł mówią Ci, że potrzebujesz przerwy.
- Dużo lepiej potrafię słuchać swojego organizmu. Zdecydowanie. Nie potrzebuję zwykle wiele do regeneracji jednak najlepszym przykładem takiego dnia jest dzień dzisiejszy. Jak rzadko, mam nietknięte 7 maili zostawionych na jutro bo zwyczajnie dziś...musiałam się chwilę przespać. Czyli jednak, czasem zdarza się wyłączyć.
4. Pomyśl o wszystkim, czego nauczyłaś się o sobie, odkąd założyłaś firmę. Będziesz zdumiona, jak bardzo się zmieniłaś i rozwinęłaś od czasu, kiedy rozpoczęła się ta przygoda.
- Jestem zdumiona. Wszystkim co się dzieje.
5. Pomyśl o wszystkim, czego dowiedziałaś się o biznesie, odkąd prowadzisz własną firmę. Mamy tu na myśli wszystko, od podatków do zwalniania pracownika. Rozumiesz teraz świat biznesu znacznie lepiej niż przeciętny człowiek. Nawet najbardziej błyskotliwy ekspert zarządzania z dyplomem MBA, pracujący dla firmy finansowej, ma mniej praktycznego doświadczenia biznesowego niż Ty.
- True story. O biznesie dowiedziałam się więcej niż podczas 5 lat na Wydziale Ekonomicznym. Jedna i druga wiedza rzadko szły ze sobą w parze. Jak się ostatnio okazało, praktyczne doświadczenie może być moją kulą u nogi w naukowych klimatach. Bo naukę o biznesie robi się w Polsce jeszcze wciąż bez biznesu. I to jest wyzwanie! Trzeba to zmieniać!
6. Możesz czuć się znudzona. Poszerz swoje środowisko zawodowe. Zacznij pisać artykuły do pisma branżowego, zapisz się do organizacji kobiet przedsiębiorców albo zajmij się działalnością dla dobra publicznego, dla organizacji, w której cele wierzysz.
- Oczywiście słuszne jednak...trzeba uważać. Pierw biznes potem społeczne rewolucje. Odwrotną kolejność testowałam ze szkodą dla biznesu i dla siebie. Z koniecznością odrabiania strat później. Więc...oczywiście TAK, ale z umiarem.
7. Zapisz się na kurs, niekoniecznie związany z Twoją działalnością zawodową. Czasami do naładowania akumulatorów wystarczy zrobienie czegoś dla siebie. A nie ma nic lepszego niż pobudzenie swoich szarych komórek. Jeśli nie masz czasu na chodzenie na zajęcia w ciągu dnia, sprawdź dostępne kursy internetowe (...)
- Wiadomo! Uczyć się trzeba. Przez ten cały czas bywałam na rożnych kursach i szkoleniach: animatorskich, liderskich, dekoracji balonowych, pierwszej pomocy, trenerskich....Warto! Warto szukać swojego miejsca i wkładać nos...w rożne zakamarki.
8. Znajdź sobie hobby. Być może czujesz się zmęczona ciągłym koncentrowaniem się tylko na jednej rzeczy. (...) Jeśli znajdziesz szczęście nie tylko w życiu zawodowym, lecz także w osobistych zainteresowaniach, staniesz się pełniejszą i ciekawszą osobą.
- Nieznane mi jest pojęcie ciągłego koncentrowania się na jednej rzeczy. Co pomyślę- zwykle zrobię. Z różnymi skutkami. Jedno jest pewne- będzie co opowiadać wnukom.
9. Spotykaj się ze znajomymi. Spędzanie z nimi czasu to świetny sposób na nabranie na nowo energii do życia. Spotkania towarzyskie z przyjaciółmi zawsze dobrze wpływają na samopoczucie, a jeszcze lepiej- nierozmawianie o interesach. Wiemy, że zabrzmi to egoistycznie, ale kiedy przyjaciółka wyżali Ci się, jak bardzo nie znosi swojego szefa, możesz naprawdę docenić zalety swojego położenia.
- Obecnie moje życie towarzyskie z najbliższymi osobami jest bardziej przezintenetowe niż w lajfie bo wszyscy mieszkają gdzie indziej. Jednak poznaję wiele ciekawych osób i...w sumie to jestem zadowolona :) Coraz bardziej zdaję sobie też sprawę z zadowolenia ze swojego położenia. Dziś walczyłam o prezenty w naszym największym Centrum Handlowym Aura (a dawno tam nie byłam) i....spotkałam czterech magistrów stojących na kasach. Bynajmniej, nie było to grono grupowych ciamajd a całkiem rozumne osoby. Co robią magistrzy ekonomii na kasach? Nie wiem. I tak, widząc takie krajobrazy jestem bardzo zadowolona ze swojego poczucia wolności przyjmując jednocześnie wszystkie minusy i brak pewnej stabilizacji.
10. Dodaj nowe usługi. Może jesteś gotowa na rozszerzenie swojej działalności. Wyzwanie związane z wprowadzeniem nowych usług zaowocuje przypływem energii oraz, miejmy nadzieję, zysków"
- Jestem gotowa! Po ostatnim weekendzie szczególnie. Patrząc jak funkcjonują firmy, o których wydawało mi się, że są na levelu high, jestem coraz bardziej pewna, że jesteśmy w stanie też się tam wybrać.
Poza tym, czuję, że jeszcze wiele rzeczy wydarzy się w życiu. Gdzieś bardzo daleko w przyszłości zaczyna migać mi światełko podpowiadające żeby może napisać kiedyś swoją książkę o 'dziewczynkach w biznesie'. Dziewczynkach bo w kontekście samopoczucia, wiary w siebie i biznesowej odpowiedzialności na poziomie, który podbija do tego, który mógłby mnie jako tako zadowalać dopiero teraz dojrzewam, bywając coraz częściej BIG GIRL. A jestem przekonana, że o trudnościach i przekonaniach nie tylko związanych z wiekiem a skutecznie hamujących 'dziewczynki' przed kręceniem interesem i wypełnianiem się w spełnianiu swoich marzeń, wiem już dość sporo.
Kto wie? U mnie pomysł często wiąże się z przystąpieniem do wykonania więc jest duża szansa, że dojrzeje do tego żeby wyjść na powierzchnię.
W liście do Mikołaja wysłałam listę książek o babach w biznesie więc czekam na nowe pozycje i kolejne wnioski. Tymczasem, do książki "Grzeczne dziewczynki nie kręcą interesem" zajrzeć można, szczególnie stawiając pierwsze kroki. Jest napisana w sposób przystępny, łatwym, przyjemnym językiem z wieloma case study i relacjami kobietek- biznesmenek. Jeśli zastanawiacie się czy możecie kręcić interesem- na pewno warto.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
A Ty? Co o tym myślisz?