Trudy i poty wylewa nie jeden
By komplementem się wbić pod sam Eden.
Nie myśli- główkuje
Wciąż skomle i szlocha
Tu się podliże, Tam strzeli z ucha
Nie ważne komu, ważne, że ktoś słucha
Profity przyjść mają, choć nikt nie wie kiedy
Lepsza nadzieja niż garść suchej biedy
Już się rozpędza, już żele wyciąga
Słuchacz z przyjemnością wokół się rozgląda
Żel prysnął w oczy i nie wiem sama czemu,
Robisz z siebie Błazna- stary przyjacielu.
Powiem to odważnie, daruje już skomlenie:
W dupę włażenie- nie moje marzenie!
Jakże radością pęka ma głowa,
OdpowiedzUsuńgdy widzę tak bliskie płynące tu słowa!
Każdy ma w końcu jakieś marzenie,
ale, chwila:
profitów nie da odbytu czyszczenie!