niedziela, 20 lipca 2014

A jak....ARTYŚCI

O artystach pisałam już wiosną więc kto czytał ten wie, że mam do nich słabość. Kto nie czytał, może wrócić do artystycznych wątków z romansem w tle.  Pierwszy post z serii 'Ta Ka. Ja Ka. od A do Z'- czyli moje własne wyzwanie stworzenia serii postów na tematy rozpoczynające się od kolejnych liter alfabetu, zaczynam z pewnym poślizgiem. Dwa dni zachodziłam w głowę szukając innego tematu na A. Nie znalazłam. To chyba znów potwierdza moją słabość do tych artystycznych pierwiastków....

Artyści- fascynujące osoby przepełnione kawałkiem świata niepojętego przez wszystkich, nielogicznego,  nierozsądnego i nieco...odmiennego.
Artyści- poszukiwacze skrajnych emocji, które przelewają na piękne dźwięki, słowa, obrazy, pokazy, odjechane kreacje i wszelkie twórcze inspiracje.
Artyści- po wielokroć egocentrycy skupieni na swoich odczuciach i swoim przekazie.
Artyści- często zagubieni w realiach rzeczywistości dłużnicy.
Artyści- szaleńcy warci niekiedy miliony- jeśli jeszcze nie dolarów to miliony westchnień.



Jestem kreatorką. Nie tworzę pięknych kompozycji, nie maluję, nie zwracam uwagi na pomniejsze szczegóły. Przez kilka nastoletnich lat chwile zapisywałam w wierszach. Z pewnego nieszczęśliwego zauroczenia powstała piosenka. Śpiewałam, grałam na gitarze i na pianinie. Jako kreatorka w naturalny sposób wymyślam działania, których często nie kończę bo kilka innych pomysłów zaczęło się już realizować w międzyczasie. Szczyptę artyzmu mam we krwi. Artystycznie tworzę idee, koncepcje, szybkie plany działań i rozwiązania spraw niemożliwych. Kreuję własne bycie. Artystycznie chodzę w różowych okularach i jeszcze wciąż wierzę w cuda!

Wymienione na wstępie cechy artystów we wspólnym życiu potrafią doprowadzać mnie do furii. Jednocześnie, patrząc na ten zestaw przyznaję, że poza długami, wszystkie z nich posiadam. Artystą być dobrze, z artystą być ciężko. Znów się zakochałam. I znów trafiło na artystę! Kiedy się kłócimy- rzucamy w siebie nożami, kiedy się godzimy- iskrzy jeszcze bardziej. Dwójka egocentryków grająca do jednej bramki. Czy nie brzmi to jak odczepiony od rzeczywistości artystyczny scenariusz? I znów...te różowe okulary :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

A Ty? Co o tym myślisz?